Ciało

Ciało

Nasze ciała się zmieniają – trudno o większy truizm. Wpływa na nie wiek, styl życia, urazy, których doznajemy. Dobre i złe emocje zostawiają ślady w postaci zmarszczek. Wszyscy to wiemy. Ale jednocześnie mamy tendencję do postrzegania ciała jako swego rodzaju monolitu – i zazwyczaj nawet się nad tym nie zastanawiamy.

Iga Kawkowo 03.19 duże (12 of 42).jpg

Może na swoim przykładzie wyjaśnię dokładniej, co mam na myśli. Jak wiele z Was wie, mam dużą skoliozę (kto nie wie, może spojrzeć na zdjęcia). Od kiedy zaczęłam praktykować jogę, stan mojego kręgosłupa zdecydowanie się poprawił, zmieniła się też moja świadomość ciała, czucie różnych mięśni i tak dalej. Staram się dbać o ciało – masować je, pielęgnować, wcierać oleje, co jakiś czas brać ciepłą kąpiel – bo wiem, że odwdzięczy mi się dobrym samopoczuciem i sprawnością. Ale jednocześnie do niedawna miałam w sobie mocno zakorzenione przekonanie, że pewnych rzeczy się nie przeskoczy – a zmiany, takie związane na przykład z wiekiem, zachodzą powoli, są bardzo rozciągnięte w czasie. Mówiąc wprost – mam krzywy kręgosłup i już. Coś mogę wzmocnić, coś rozciągnąć, żeby nie czuć bólu, ale to tyle. Kręgosłup wykrzywił się trochę na prawo, trochę na lewo, i właśnie w takiej płaszczyźnie można rozpatrywać jego prostowanie. (Trochę upraszczam, więc niech wszyscy znawcy anatomii i fizjoterapii mi to wybaczą; Ale chodzi mi teraz o moje odczucia, a nie o medyczny żargon.)

Iga-Kawkowo-03.19-duże-(40-of-42)s.jpg

Jednak mniej więcej rok temu coś zaczęło się zmieniać. Gdzieś kiedyś przeczytałam, że po kilku latach regularnej praktyki w ciele, w jego odczuwaniu następują zmiany – i nagle okazało się że to prawda. Zaczęłam odkrywać, czuć zupełnie inne, nowe dla mnie płaszczyzny ruchu. Prostowanie się przestało być tylko ruchem „do góry” – nagle odnalzłam możliwość ruchu w trójwymiarze. Mogę schować wystające z jednej strony żebra, delikatnie poruszyć miednicą i w efekcie przyjąć zupełnie inną, bardziej prawidłową postawę ciała. Od kiedy zaczęłam regularnie odwiedzać osteopatę i sporo z nim rozmawiać, ta nowa sytuacja jeszcze się pogłębiła. Większa świadomość narządów wewnętrznych, tego, jak one są we mnie ułożone i że ich stan nie jest „dany” na zawsze, że można na nie wpływać manualnie, wywróciła moje podejście do ciała jako całości do góry nogami. Praca z miednicą czy czaszką, niebędąca właściwie pracą, bo opierająca się na mikroruchach, trudno zauważalnych – przynosi bardzo zauważalne efekty.

Nagle, ze wszystkimi tego konsekwencjami, odkryłam, co to znaczy, że ciało jest żywe. Bo przecież to co żywe, nieustannie się zmienia.

Ta świadomość jest bardzo cenna – i jakoś wyzwalająca. To wspaniałe, kiedy okazuje się, że można wpływać na coś, co wydawało się niezmienialne. Ale to nie oznacza, że jestem teraz na ciagłym haju i jest mi zajebiście – w sumie wręcz przeciwnie. Czasem tęsknię za odczuwaniem ciała jako monolitu. Zwiększona ilość odbieranych bodźców, także podczas praktyki – a co za tym idzie, pokusa ciągłego poprawiania się – potrafi zmęczyć. Cały czas uczę się odpuszczania, uspokajania – obserwowania oddechu, a nie tylko skupiania się na tym, co jeszcze mogę poprawić. I ostatecznie jednak bardziej się z tego stanu cieszę niż nie.

Iga-Kawkowo-03.19-duże-(21-of-42)_s.jpg

Wszystkim Wam polecam bliższe poznanie swojego ciała. Można zacząć po prostu od oglądania siebie – nie tylko swojej twarzy w lustrze. Czy na pewno wiemy, gdzie mamy pieprzyki i jakie? Jak dokładnie wyglądają nasze stopy czy kolana? Jak dzisiaj wyglądają blizny, których nabawiliśmy się w dzieciństwie? Dobrze na relację z ciałem działa joga – zwłaszcza jeśli praktykujemy ją uważnie i wyrozumiale. A jeśli chcecie iść dalej, zajrzyjcie do atlasu anatomicznego i odnieście to, co w nim widzicie, do siebie. Spójrzcie na swój brzuch i wyobraźcie sobie, jak się w nim miesczą żołądek, wątroba, jelita. I że gdzieś tam są też przecież nerki. Albo idźcie do osteopaty (lub na przykład na masaż ajurwedyjski) i dajcie sobie wymasować brzuch. Nie bójcie się swojego ciała, to przecież bardzo istotna część Was.

Zdjęcia: Justyna Długoborska-Ciołko

Zamiast tekstu, którego nie będzie

Zamiast tekstu, którego nie będzie

A może mysore?

A może mysore?

0