Zanim nas wszystkich pochłonie lato, dłuższe i krótsze wakacyjne wyjazdy, jasne wieczory, które wydają się nie mieć końca, obfitość smaków, kolorów, zapachów – może dobrze byłoby na moment się zatrzymać? Nie chcę Cię w ten sposób zniechęcać do czerpania z lata pełnymi garściami, wręcz przeciwnie. Myślę, że uważna pauza to coś, co pozwala nam na bardziej świadome korzystanie z tego, co przynosi życie. Coś, dzięki czemu wejście w letni czas nie będzie skokiem na główkę, tylko spokojnym zanurzeniem się – na własnych zasadach. Żeby nie oszaleć z nadmiaru, ale z uwagą sięgać po to, czego naprawdę potrzebujemy i chcemy. Mnie w takim zatrzymywaniu się od dawna pomagają różnorodne praktyki jogi, dlatego właśnie do nich chcę Cię zaprosić podczas majowego weekendu w Winnicy.

Rosnące koszty życia, brak pracy, członek rodziny na utrzymaniu, problemy zdrowotne… Powodów, z których nie można sobie pozwolić na udział w zajęciach jogi jest wiele. Ponieważ złości mnie to, że finanse stanowią w świecie jogi tak dużą barierę, postanowiłam zorganizować zajęcia, na który może przyjść każdy, nawet jeśli nie jest w stanie za nie zapłacić.

Jeśli potrzebujesz pretekstu do zwolnienia tempa, do złapania dystansu i uważnego wejścia w ostatnie tygodnie tego roku – zapraszam Cię na przedłużony weekend do starego domu w Sobolach. To takie miejsce, w którym czas jakby zwalniał – całkiem niedaleko Warszawy, a jednak jakby na końcu świata.
Mój plan jest taki, byśmy sobie tam pobyli razem i odpoczęli – ale też weszli nieco głębiej w praktykę jogi. Może właśnie ona będzie dla Ciebie drogą do zwolnienia? A może już jest? W końcu z jakiegoś powodu czytasz teraz moje słowa :)

Co powiesz na to, by miękko i uważnie wejść w wiosnę?
Na chwilę wcisnąć pauzę, uważnie rozejrzeć się dookoła, by dostrzec zachodzące stopniowo w przyrodzie zmiany – ale też by równie uważnie spojrzeć w głąb siebie. Sprawdzić, jak właściwie się czujesz po zimie, czego Ci potrzeba, o co warto byłoby zadbać. Upewnić się, czy wchodzisz w wiosenne przyspieszenie w zgodzie ze sobą, czy powielasz jakiś schemat, który już dawno przestał Ci służyć.

Codzienność często przypomina stos puzzli, do których brakuje obrazka – w dodatku wygląda na to, że ktoś wymieszał kilka różnych kompletów. Elementów jest wyraźnie za dużo, nie zawsze wiadomo, jak je połączyć, a nawet jeśli coś już jakimś cudem uda się ułożyć, za chwilę przebiega przez to kot i trzeba zacząć od początku.
Praca, dom, sport, relacje, dzieci, potrzeba odpoczynku, hobby – chcesz regularnie wchodzić na matę, ale nie zawsze się to udaje. Gdzieś po drodze znika entuzjazm i praktyka staje się kolejnym obowiązkiem z listy, czymś, co „trzeba” odhaczyć, na co „musisz” znaleźć czas.
Jestem pewna, że wszyscy to znamy – tak, ja też. Dlatego chciałabym zaprosić Cię na małą ucieczkę od codzienności. Niezbyt długą i niezbyt daleką, żeby całe to przedsięwzięcie nie było zbyt trudne do zorganizowania.

Półgodzinne zajęcia online na dobry start dnia – nie za dużo, nie za szybko, tak by poruszyć ciało, poczuć, z czym wchodzisz w dzień i przypomnieć sobie, że warto wziąć głębszy wdech. Dużo przeciągania, bujania i ziewania. W pełnym komforcie i swobodzie, bo przecież jesteś u siebie w domu:)

Każdy i każda z nas miewa momenty tęsknoty za bliższym kontaktem z naturą. Za prostotą, którą niesie poddanie się jej rytmom, cyklowi wschodów i zachodów słońca, zmieniających się pór roku. Dla nas ta tęsknota to jednocześnie podpowiedź – jednego z najlepszych sposobów na odpoczynek i regenerację. Dlatego w duecie zaplanowałyśmy dla Ciebie wyjazd, który wspaniale zamknie sezon wakacyjny, pomoże wyciszyć się po pełnym doznań lecie i przygotować na jesienne spowolnienie.

Zapraszam Cię na wyjazd jogowy inny niż wszystkie.
Spędzimy wspólnie pięć dni w sercu Tatrzańskiego Parku Narodowego – w Hotelu Górskim Kalatówki, za którego drzwiami biegnie szlak na Czerwone Wierchy. Po porannym jogowym rozruchu i śniadaniu, jeśli tylko zechcesz, będziesz mogła/mógł ruszyć w góry, na cały dzień (albo zejść do miasta; albo rozłożyć się na tarasie z książką; albo jeszcze jakoś inaczej zagospodarować ten czas :)) i wrócić do Hotelu na dłuższą, spokojną praktykę jogi i kolację.

Tyle się wszędzie mówi o tym, jak dobrze jest wyjść z głowy, jakby to była najprostsza rzecz na świecie – nie wiem, co Ty uważasz, ale według mnie wcale tak nie jest. Nasze głowy są często naprawdę rozpędzone,a hamowanie przy dużej prędkości chwilę zajmuje, dlatego warto sobie w tym nieco pomóc. Tylko jak?

Postanowienia noworoczne, wielkie plany, „nowa/nowy ja”. Poranne wstawanie, regularne ćwiczenia, zbilansowana dieta. Wysypianie się, lepsze zorganizowane w pracy, czas na rozwój. Bo to ten moment, bo tak należy, bo wypada, bo wszyscy teraz o tym mówią.
A gdyby tak wejść w nowy rok inaczej? Nie z poziomu „muszę” albo „należy”, ale: „chcę”.

Pierwsze przymrozki. Złote liście. Ostatnie momenty ciepła, kuszące, by wystawić twarz do słońca. Obfitość w kuchni. Powolnie zwracanie się do siebie, do środka, by odpocząć po lecie i jego pulsującej energii. Książki. Planszówki. Kocyk. Płomień świecy. Ciepłe kakao. Przyjemność z zostawania w domu, gdy na zewnątrz ulewa i wiatr. Taka właśnie jest dla mnie jesień. Lubię ten moment przejścia, zwrot energii. Zwolnienie. Myślę sobie, że to czas, który warto celebrować z uwagą i dlatego właśnie co roku jesienią przygotowuję wyjazd, podczas którego można odpocząć, pobyć ze sobą i trochę się o siebie zatroszczyć, na różne sposoby.
Nie inaczej będzie w tym roku. Zapraszam Cię na przedłużony weekend w niezwykłym domu w Sobolach.

Jest takie miejsce, w którym czuję się jak w swoim drugim domu – mimo że nie ma dachu ani ścian. Miejsce, za którym tęsknię, ledwie stamtąd wyjadę. Tam odpoczywam najbardziej, mimo że pobyt tam wiąże się z fizycznym zmęczeniem, bolącymi nogami, a czasem także z wieloma emocjami. Jakkolwiek pretensjonalnie by to nie brzmiało – to Tatry.
Z ogromną przyjemnością chciałabym zaprosić Cię na wyjazd, który jest spełnieniem mojego wielkiego marzenia i który łączy dwie rzeczy, które są dla mnie naprawdę ważne: jogę i góry.

Jak często robisz coś dla siebie? Ale tak naprawdę dla siebie. Z potrzeby serca, nie dlatego, że tak „wypada” albo „należy”. Coś, czego potrzebujesz, a nie coś, co ktoś inny uważa za najlepsze dla Ciebie.
A może odczuwasz brak bliskich Ci kobiet? Chciałabyś raz na jakiś czas spędzać czas w kobiecym towarzystwie, chętnie z kobietami na pozór bardzo innymi od Ciebie, by móc słuchać o ich doświadczeniach i dzielić się swoim własnym? Kiedyś bardzo niechętnie patrzyłam na tego typu inicjatywy. Jednak od jakiegoś czasu widzę, jak bardzo są nam one potrzebne. Jak wiele możemy wynieść ze spotkania z innymi kobietami, nawet jeśli nie znałyśmy się wcześniej. Tym razem chciałabym zaprosić Cię na takie spotkanie, która potrwa przez cały weekend – żeby było łatwiej, wybrałam miejsce tuż obok Warszawy.

Z czym kojarzy Ci się początek lata? Mnie – z totalnym rozprężeniem. Zrywaniem się z lekcji, bo już i tak nic się na nich nie dzieje. Wracaniem ze szkoły okrężną drogą. Piciem wina w ogródkach warszawskich kawiarni, w co roku tym samym zadziwieniu, że znów jest tak długo jest widno, że znowu przyszło lato, mimo że w środku zimy wydawało się to zupełnie nierealne.
Może nie chodzimy już do szkoły (i to od dawna ;)), ale jestem przekonana, że nasze ciała pamiętają ten stan: ekscytację z powodu zbliżających się wielkimi krokami wakacji. Dwóch miesięcy, które kiedyś wydawały się długie jak wieczność, gotowe do wypełnienia zupełnie niezaplanowanymi przygodami. Tę gotującą się w nas otwartość i ciekawość.
A gdyby tak spróbować troszeczkę do tego wrócić? Na tyle, na ile jest to możliwe, gdy jest się dorosłym, poważnym człowiekiem. Urwać się na moment z codzienności i zaczerpnąć lata pełną piersią?

Pozwolisz sobie wybiec na moment myślą w przyszłość? Niezbyt daleko, wystarczy do maja :)
To jeden z moich ulubionych miesięcy – wiosna jest już w pełnym rozkwicie, czuć nawet przyjemnie sygnały, że lato tuż, tuż. Eksplozja zieleni, dłuższe dni, ciepło, ale jeszcze nie parno i duszno. A nawet jeśli pada, to gołym okiem widać, jak deszcz wnosi jeszcze więcej życia w przyrodę. Krótko mówiąc – dobrze wtedy ruszyć się z miasta. Zadrzeć głowę, by wypatrywać ptaków w zielonych koronach drzew, postawić bosą stopę w świeżej zielonej trawie, czuć zapach ziemi po porannym deszczu. Zatrzymać się i odetchnąć.

Początek wiosny to czas, kiedy warto szczególnie poświęcić uwagę sobie. Odkopać się z zimowych ciemności, wyjrzeć na zewnątrz i nieco zwiększyć tempo – ale w zgodzie ze sobą i swoimi potrzebami, tak by nie wpaść w powtarzane regularnie schematy, na które tak naprawdę wcale nie mamy ochoty. Jeśli czujesz, że to dobry moment, by pobyć w spokojnym miejscu, w towarzystwie życzliwych osób, bez presji, że cokolwiek musisz, ale z przestrzenią na to, by skomunikować się ze sobą na różnych poziomach – bardzo zapraszam Cię na weekendowy wyjazd z jogą, oddechem, jogą twarzy, masażami i boskim jedzeniem.

Zapraszam na regularne zajęcia ashtanga jogi na Starej Ochocie. Zajęcia będą się odbywały w formie praktyki własnej w grupie – co to znaczy? Że każdy praktykuje w swoim tempie i zaczyna w swoim momencie, a ja jestem na sali po to, by wspierać, odpowiadać na pytania i sugerować rozwiązania.

Nie jestem szczególną fanką sylwestra. W gruncie rzeczy już od wielu lat nie obchodzę go w żaden specjalny sposób. Przejście starego roku w nowy ma jednak dla mnie spore znaczenie – jest symbolicznym momentem na zatrzymanie się, przyjrzenie różnym obszarom mojego życia, podsumowanie i wyrażenie intencji na kolejnych dwanaście miesięcy.

Potrzebujesz regularnej praktyki jogi, ale nie masz w pobliżu szkoły jogi albo trudno Ci dotrzeć na zajęcia w związku z pracą na home office? Albo masz małe dziecko, które wymaga Twojej uwagi i trudno Ci je zostawić na dłużej? A może po prostu chciałabyś/chciałbyś praktykować ze mną, ale nie mieszkasz w Warszawie? Jeśli odnajdujesz się w którymś z tych stwierdzeń, zapraszam Cię na zajęcia jogi online.

Jednym z moich największych odkryć z ostatnich lat jest zrozumienie, jak bardzo odżywczy może być czas spędzany z innymi kobietami. A jeśli taki czas jest połączony z możliwością zrobienia czegoś dobrego dla siebie, zadbania o ducha i ciała – wtedy dzieje się magia. Taką magią chciałabym się z Wami podzielić – dlatego ja i trzy inne wspaniałe kobiety, które ogromnie podziwiam, zapraszamy Was do spędzenia wspólnie przedłużonego weekendu.

A gdyby tak przedłużyć swoje wakacje i podarować sobie 5 dni błogości w sercu Beskidów? Zasługujesz, by odetchnąć i podarować sobie czas wypełniony dobrem, inspiracją i wspaniałymi ludźmi. Oprócz jogi i medytacji, będzie na Ciebie czekać również sauna, górskie wycieczki i pyszne wegańskie jedzenie <3

Zapraszam na regularne zajęcia jogi na starej Ochocie.
Spotykamy się w kameralnej przestrzeni studia Moc Oddechu. Praktyka potrwa godzinę, będzie odpowiednia dla osób na różnym poziomie zaawansowania, także dla początkujących.

Co Wy na to, by zacząć sezon wakacyjny w pięknym, spokojnym miejscu, bez pośpiechu, z czasem na czytanie, wygrzewanie się na słońcu? A w dodatku z praktyką jogi i medytacji, warsztatami oddechowymi oraz pysznym wegańskim jedzeniem?
Jeśli taki pomysł się Wam podoba, bardzo zapraszam na czerwcowy weekend do Winnicy pod Kazimierzem Dolnym. Już raz organizowałam tam wyjazd w czerwcu i naprawdę nie mogę się doczekać powrotu.

Pachnąca wolnością farma położona pod Warszawą? Z sadem, stodołą i rzeką, co woła. Natura nie może już dłużej czekać. Twój odpoczynek również, dlatego posil się roślinnym jedzeniem, oddaj praktyce jogi i weź udział w kreatywnych warsztatach. Właśnie to chcemy Ci podarować podczas naszego dziewczyńskiego wypadu na Sielski Weekend.

Jest wiele narzędzi, które ułatwiają nawiązanie i pogłębienie kontaktu z własnym ciałem. Podczas kursu, na który chciałabym Was zaprosić, podzielę się z Wami tym, co sama sprawdziłam na sobie. W trakcie naszych spotkań będziemy praktykować łagodną jogę, medytować, uważnie i spokojnie oddychać, ale też rozmawiać – dzielić się doświadczeniami i zadawać pytania.